teskt i chwyty

Ze starym marynarzem rozmowa

słowa i muzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka, 19.09.2024 h h h h h fis h / h A D / G A D /       G A / D h / e A h /        e A / D h / e A h – Czy mogę bracie przysiąść się?                             G   A Samemu w knajpie siedzieć źle –                             D    h w portowej knajpie, co przesiadką jeno jest.         G   A   D Opowiedz bracie, dokąd, skąd,                                G    A mów, czemuś rzucił stały ląd                                   D    h i wciąż wędrówką żyjesz jak bezpański pies?       D    fis    h Opowiedz bracie dokąd skąd… -Trzydzieści chłopcze pływam lat                            h    fis    h i przyznam się że świata szmat                                 h    A    D zwiedziłem jako majtek a nie jako gość,                 e    Fis     G lecz tam na lądzie, to się wie                                     e    A za ciężką pracę płacą źle,                                           D    h a chlebem twym zgryzota i codzienna złość.        e    A    h Lecz tam na lądzie…                                                      e A D h e A h           – Rozumiem bracie, znam ten świat, choć nie tak wiele żyję lat, lecz spytam skoro już gawędzić przyszło nam: czy nikt nie czeka tam, wśród chat gdy ciebie targa dziki świat i pośród obcych ludzi żyjesz wiecznie sam? Czy nikt nie czeka tam  wśród chat…. – Mam chłopcze żonę, dzieci, psa i chcąc ich strzec od biedy zła ruszyłem kiedyś w jeden próbny rejs wśród mórz. Tak z łajbą związał się mój los, gdzie złotem się zapełnia trzos, za które dom wybudowałem dla nas już. Tak z łajbą związał się mój los…                                                            e A D h e A h        – Przyznaję, bracie:  wielka rzecz sam chciałbym kąt swój posiąść, lecz jeżeli wolno spytam, chyba, że masz dość: czy gdy pozwoli czasem Bóg przekroczyć domu tego próg to wracasz doń jak pan, czy jako obcy gość? Czy gdy pozwoli czasem Bóg… – Ech chłopcze, prawdy jest w tym ciut, że ledwo zzuję stary but znów wzywa mnie w kolejną drogę morza zew. Nie wiem czy tu czy tam mój kąt, lecz kiedyś wrócę wszak na ląd, by starość przeżyć w mojej chatce pośród drzew. Nie wiem czy tu, czy tam mój kąt…                                                                     e A D h e A h           – To bracie całkiem piękny cel, lecz morskiej soli zimna biel wmieszała się twej długiej brody siwy włos. Twą młodość morski wessał wir i nie wiem czy odnajdziesz mir, gdy cisza ci odbierze fal natrętny głos. Twą młodość morski wessał wir…                          – Mój chłopcze chyba rację masz, że morski szkwał mi przerył twarz, lecz cóż gdy porwał mnie odwieczny morski prąd? Więc żegnaj, mi wyruszać czas ty zaś, dopóki wybór masz wytycz dla siebie własny kurs i znajdź swój ląd.                                                                  e A D h e A h          Więc żegnaj, mi wyruszać czas, ty zaś, dopóki wolność masz wytycz dla siebie własny kurs i znajdź swój ląd.

Ze starym marynarzem rozmowa Read More »

2.6. Pieśń o Durinie

napisali: krasnoludowie długobrodzi wykonał: Gimli syn Gloina spisał: J.R.R. Tolkien, „Władca Pierścieni”, księga II, rozdział 4 przełożył: Marcin 'Baltazar’ Gąbka umuzyczniła: Emilia 'Taurealind’ Pęgier Świat młody był, zielona grań a księżyc nie miał jeszcze plam i nie nazwano skał i rzek gdy Durin przebudzony szedł Dolinom, wzgórzom nazwy dał z nietkniętych źródeł wodę brał Aż spojrzał w zwierciadlaną toń i ujrzał w niej jak jego skroń okala gwiazd korona jak na srebrnej nici pereł Szla  Świat piękny był, wyniosły szczyt, w Eldarów dniach, przed klęską gdy   padł królów Nargothrondu kwiat i Gondolinu, a ich świat Zachodu Morza ogrom skrył świat piękny w dniach Durina był Ów król na tronie zdobnym trwał wśród kolumn kutych  głębi skał gdzie złoty strop i srebrny grunt i runów moc na skrzydłach wrót. Księżyca, gwiazd i słońca blask tam w świetle kryształowych czasz nietknięty poprzez nocy cień przeczysty lśnił jak wieczny dzień. Tam młot w kowadło bijąc dął  tam dłuto ryło, rylec mknął tam kuty miecz i jelec był, tam murarz wznosił, górnik rył Tam blask opali, pereł trwał Jak rybie łuski kuta stal Tam puklerz, hełm, miecz, topór, łuk i jasnych włóczni setki sztuk. Niezłomnie lud Durina trwał pod górą dźwięk muzyki brzmiał harfistów gra, minstreli śpiew d G C a u bram zaś trąb rozbrzmiewał zew. Świat szary jest, prastary szczyt, i popiół tam gdzie ogień znikł; nie słychać harf, nie dźwięczy młot w Durina salach mieszka mrok; I cień spowija jego grób w głębinach Morii, w Khazad-Dum. Lecz zatopione gwiazdy wciąż pod stawem Zwierciadlanym lśnią Korona czeka w głębi wód aż Durin zbudzi się ze snu. po angielsku: The world was young, the mountains green, No stain yet on the Moon was seen, No words were laid on stream or stone When Durin woke and walked alone. He named the nameless hills and dells; He drank from yet untasted wells; He stooped and looked in Mirrormere, And saw a crown of stars appear, As gems upon a silver thread, Above the shadow of his head. The world was fair, the mountains tall, In Elder Days before the fall Of mighty kings in Nargothrond And Gondolin, who now beyond The Western Seas have passed away: The world was fair in Durin’s Day. A king he was on carven throne In many-pillared halls of stone With golden roof and silver floor, And runes of power upon the door. The light of sun and star and moon In shining lamps of crystal hewn Undimmed by cloud or shade of night There shone for ever fair and bright. There hammer on the anvil smote, There chisel clove, and graver wrote; There forged was blade, and bound was hilt; The delver mined, the mason built. There beryl, pearl, and opal pale, And metal wrought like fishes’ mail, Buckler and corslet, axe and sword, And shining spears were laid in hoard. Unwearied then were Durin’s folk; Beneath the mountains music woke: The harpers harped, the minstrels sang, And at the gates the trumpets rang. The world is grey, the mountains old, The forge’s fire is ashen-cold; No harp is wrung, no hammer falls: The darkness dwells in Durin’s halls; The shadow lies upon his tomb In Moria, in Khazad-dûm. But still the sunken stars appear In dark and windless Mirrormere; There lies his crown in water deep, Till Durin wakes again from sleep.

2.6. Pieśń o Durinie Read More »

Arka Noego II (Raj 2)

(na nagraniu w minucie 27:25) słowa: Jacek Kaczmarski muzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka (Raj 2) Kapo II/III e C e C e C e C 1) Jak okiem sięgnąć opadają wody                       e C e C Dno obrzydliwie śliskie się wynurza                       a C H7 e W ruinach grodów alg się chwieją brody              e C e C Bezptasia cisza, rybia śmierć w kałużach.             a C H7 e Na szczycie góry w Arce skamieniałej                    a G a G Stoimy w szoku przesiąknięci wstrętem                a G a H7 Po długiej walce z burzą, wichrem, szkwałem   e C e C Śmieszni jesteśmy pyszniąc się okrętem.            a C H7 e mmm….               e C D e   e C D e                              e C e C e C e C 2) A przecież mamy dosyć swoich twarzy Co do historii przejdą tak czy owak Każdy z nas własną wersję ma wydarzeń I nieraz w myślach już ją ubrał w słowa. Patrzymy więc na siebie podejrzliwie I odzyskany świat nam znika z oczu Gniew nas ożywia w miejsce pięknych zdziwień Bóg z ust zgłodniałych śliną nam się toczy aaa… 3) Cóż, pora iść; epoka nowa dnieje W której się każdy z nas sternikiem mieni. Kończymy naszą sławną odyseję By się niezgrabnie ślizgać wśród kamieni. W świat wypuszczone drapieżników pary Już węszą pierwszy łup – istnienie słabe. Idziemy żyć od nowa w rytmie starym Żeby zbudować naszą Wieżę Babel.                       a C D h e

Arka Noego II (Raj 2) Read More »

Babilon (Raj 2)

https://fb.watch/wg0IfEkWbZ/   (na nagraniu piosenka w momencie 28:20) słowa: Jacek Kaczmarskimuzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka (Raj 2) a G F G …….. Ref) W godnym kroku który nie liczy się z chwilą                 a G F G a (G F G)Żółte konie na szmaragdowych przestrzeniach                    a G F G a (G F G)Z kamienia i majoliki                                                                     a G F EOto mury którymi szczyci się Babilon                                       a G F G a  (a/H   a/C   a/H    a) x2 1) W zapamiętałym pląsie glizd w ciele padliny                 a   a/H   a/C   a/H    a      a/H  a/C  aSzmer ciał w zbiorowym akcie na resztkach jedzenia      b   b/C   b/Cis   b/C    b      b/C  b/Cis  bW ciszy zapach kadzideł potu spermy wina                        a   a/H   a/C   a/H    d  F0  E Ref) W godnym kroku który nie liczy się z chwiląŻółte konie na szmaragdowych przestrzeniachZ kamienia i majolikiOto mury którymi szczyci się Babilon 2) Król myśli że dawno nie było już wojnyPatrzy i nie ma na czym zatrzymać spojrzeniaJabłko kroi bezwiednie ręki ruch spokojny Ref) W godnym kroku który nie liczy się z chwiląŻółte konie na szmaragdowych przestrzeniachZ kamienia i majolikiOto mury którymi szczyci się Babilon 3) Można przyjąć że władca nie zdziwił się wcaleA nawet poczuł ulgę po latach znużeniaGdy pojawił się napis Mane Tekel Fares   (x3?)

Babilon (Raj 2) Read More »

Powołanie świętego Mateusza (Raj 2)

(na nagraniu piosenka w minucie 51) słowa: Jacek Kaczmarski muzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka (Raj 2) kapodaster 3 a E a E d E d E A wygrywał ryzykował całą stawkę raz po raz a A7 d Kobiety pojedynki przebudzenia w rynsztoku G7 C A7 Zawsze pierwszy zawsze najlepszy z nas d C d a Kiedy śmiał się, kiedy śmierć nosił w oku d a H E Zawsze pierwszy zawsze najlepszy z nas d C d a Kiedy śmiał się, kiedy śmierć nosił w oku d a F E a Świt z wysokiego okna zalśnił na monetach a A7 d Mienią nam się w świetle wytworne kaftany G7 C A7 Ludzi uczy szacunku szpady ciężki metal d C d a Grajmy dalej odszedł bo był obłąkany d a H E Ludzi uczy szacunku szpady ciężki metal d C d a Grajmy dalej odszedł bo był obłąkany d a F E a a E a E d E d E As – najwyższa stawka już dzień tłum gęstnieje a A7 d Zaglądanie w karty dublety w rękawach G7 C A7 Karczmarze rzemieślnicy kurwy i złodzieje d C d a Ciemnieją niskie stropy z mis paruje strawa d a H E Karczmarze rzemieślnicy kurwy i złodzieje d C d a Ciemnieją niskie stropy z mis paruje strawa d a F E a Mateusz twoja kolej – nie podnosi głowy a A7 d Jakby zastygł z wbitymi w twardy blat palcami G7 C A7 Przez chwilę jeszcze siedział przez chwilę był z nami d C d a Potem wstał pieniędzy nie wziął i odszedł bez słowa d a H E Przez chwilę jeszcze siedział przez chwilę był z nami d C d a Potem wstał pieniędzy nie wziął i odszedł bez słowa d a F E a a E a E d E d E

Powołanie świętego Mateusza (Raj 2) Read More »

Salome (Raj 2)

https://fb.watch/wf6FgN-OGF/ (piosenka w minucie 48) słowa: Jacek Kaczmarski muzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka („Raj 2”) Salome dziś spełnię każde twe życzenie                       d C a d O czym lub o kim myślisz że oczy masz pełne łez       d C a d Zatańczę z głową chrześcijanina którego trzymasz w swoich lochach    d C a d Uciętą jeszcze ciepłą przynieś a ciało końmi włóczyć rozkaż                    d C a d Nie patrz tak na mnie wyślij straże               d C Chcę tańcem łeb dziś martwy wabić           d C Ujrzysz jak tańcem ogień gaszę                    d C Tylko go zabij zabij zabij                                 d a d Niosą twą głowę                                             d C Jeszcze oczy masz otwarte ale puste        d C Już nie widzę twego ust grymasu              d Brwi wygięcia                                                  C Biorę misę w dłonie                                       d (a) Ciężko patrzeć z bliska                                                      d C Jeszcze płynie krew                                                           d C  I w środku myśli jeszcze słowa szepcą ci ostatnie      d C Ale ty nie patrzysz na mnie                                               d a Patrzysz nigdzie                                                                   d W oczach nie ma śladu strachu                                 d C Przed tym mieczem który życie twoje przeciął      d C Tu za uchem ślad                                                          d Postawię misę na podłodze                                       C Popatrz w ogień może oczy ci ożyją                         d C Będę tańczyć wokół                                                     a d (a d a d) Czemu nie drgną ci powieki                    d C Konie szarpią twoje ciało                         d C  Gdzie twój ból co mnie zabija                 d Tańczyć każe w blasku ognia                 C Który na twej białej twarzy                      d  Próżno pragnie życia dla mnie złej        C a d Ja tańczyć nie przestanę póki nie poruszysz się                           d C a d Gdzie twoja wiara którą żyłeś przez te wszystkie dni                 d C F Krew twoja szybko krzepnie na mnie patrz jak patrzy dwór     d C a d Tańczącej tak jak dzisiaj jeszcze mnie nie widział nikt                d C a d Nikt z was                      a Napatrzyliście się        d Pod stół                         a Za drzwi Chcę zostać sama      d Ja sama z głową Jana zostać chcę         d a d Konie szarpią twoje ciało ogień płonie w białej twarzy    d C a d Chcę zostać sama Cóż dla was znaczy krótka chwila przerwy w balu           d C a d Odejdźcie błagam taniec skończył się już dosyć             d C a d Przyrzekłam ogień zgasić cieszcie się z popiołów           d C a d

Salome (Raj 2) Read More »

Lady Winterfell (Wiersze Lodu i Ognia)

https://youtu.be/B-Va_Boue9c?si=ZIbLHMLhMRwoPdgs słowa: Marek Kaczkowski (z tomiku „Wiersze Lodu i Ognia”) muzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka a                       C                    d            C      E a e e d c e     g e e d c e    d e f e f e       h e e d c h        (nuty – instrumental)                                  C                    G                               a Tak! Słodkim, ufnym i beztroskim dzieckiem byłam,                            C                            G                          a gdy los mnie powiódł z Winterfell w szeroki świat                           F                       G                        a i  w słowa z pieśni bardów i tak ślepo wierzyłam,                  F                      G                       a w ludzi i serca kryształowe ich bez wad. F               G                  a Z myślami w sagach o damach i rycerzach,                      F                              G                C G a i z dłońmi pośród haftów, wstążek i koronek                         F                            G                                    a W stolicy, w zamkach jej wyniosłych, w zimnych wieżach,                        F                            G                              a szukałam świata z tych dziecięcych snów i mrzonek.            a                                                       e Królewska przystań zmienia sny w nadzieje płowe,                     a                                                 e i poszło strasznie to co miało iść tak gładko                    C                                           G Czule czesałaś moje włosy kasztanowe,                                  d                          E                       a lecz mnie przed życiem nie ostrzegłaś droga matko! d                                                  a Nadzieja szczęścia w wirze zdarzeń się zatarła,                   d                                          a         i wiara w ludzi już na zawsze utracona.                           F                                       a W końcu wrogowie wydali mnie za Karła,                   F            F0                     E a przyjaciele – o ironio – za Boltona! C                    G                                 a I opuściły dawne sny mnie, dawne mrzonki                  d                                E                     a gdy za naiwność własnym bólem zapłaciłam,                        F                          G             C G a więc pożegnałam hafty, wstążki i koronki                 F                     F0                          E i pożegnałam Sansę        którą kiedyś byłam! a                                               e Może z litości oszczędziła mnie Królowa                      a                                                  e lub nie umiała we mnie dostrzec zagrożenia.      F           a                    F                    a A ja chłonęłam jej intrygi, czyny, słowa                    F   

Lady Winterfell (Wiersze Lodu i Ognia) Read More »

Fundamenty

tekst i muzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka, 2020 – 21.03.2021 kapodaster II (fis-mol) 1) Wybudowałem pałac               a F G a G w koronie smukłych wież            a F G a (F G) Precyzja doskonała                       a F G a G wpisana w niego jest.                   a F G a We wrotach zaproszenie             d a na ścianach ikon śpiew                F G E w półmroku pod sklepieniem   d a F potęga siedmiu nieb.                   a F G a Lecz tam gdzie wsparte kolumn bazy     d a F E na których pałac trwa rozpięty                 d a F E wkopano w ziemię stare głazy                  a G a G Fundamenty.                                                  a G e a 2) W nich piękno i ohyda             b Fis Gis b Gis nieociosanych brył                        b Fis Gis b (Fis Gis) Więc ich surowy widok                b Fis Gis b Gis zgorszeniem wielu był.                b Fis Gis b Tak – ich potędze pałac                 dis b zawdzięczał duszę swą                 Fis Gis F Lecz ich istotą skała,                      dis b Fis i z niej ich hart się wziął.                b Fis Gis b W ich tajemności tkwiła chwała              dis b Fis F wciąż opiewana w księgach świętych    dis b Fis F gdyż krew poświęceń zespalała              b Gis b Gis fundamenty.                                                  b Gis f b 3) Z potęgą zaś pałacu                 h G A h A monarchów wykwitł blichtr        h G A h (G A) i wyssał szarym masom               h G A h A co niegdyś było ich.                       h G A h W wykwicie było piękno              e h lecz za nim szpetny cień              G A Fis co pchał ku fundamentom         e h G me myśli z dnia na dzień.             h G A h Ich kształt pozycje ścian wytyczał           e h G Fis i w ciasnej formie pałac pętał,                  e h G Fis Więc były wszelkich zmian granicą         h A h A fundamenty                                                   h A fis h 4) Aż z czasem sam zwątpiłem       c Gis B c B w konieczność ciężkich brył        c Gis B c (Gis B) i myśl się pojawiła                          c Gis B c B że błąd w nich zawsze tkwił       c Gis B c Usunąć fundamenty!                                   f c to się uczynić da,                                         Gis B G gmach przetrwa wszak nietknięty           f c Gis gdyż kościec ziemi trwa!                            c Gis B c Więc wgryzłszy się jak termit w skałę    f c Gis G spełniłem zamysł przedsięwzięty           f c Gis G i ścian potędze odebrałem                         c B c B fundamenty.                                                    c B g c 5) Lecz trząść się jęły łuki                  cis A H cis H i chylić piony ścian                          cis A H cis (A H) aż runął pałac hukiem                   cis A H cis H z nim wizja ma i plan.                    cis A H cis Gdy cień pałacu prysnął              fis cis tłum wkroczył w światła blask   A H Gis i wszedł na gruzowisko                fis cis A bo poznał nowy czas.                    cis A H cis I każdy sięgnął w ruin masę                       fis cis A Gis by znaleźć  własny skarb w odmętach   fis cis A Gis i począć wznosić na nim własne                cis H cis H fundamenty.                                                    cis H gis cis

Fundamenty Read More »

Kury Tanie (przeróbka „Cromwella”)

słowa: Marcin 'Baltazar’ Gąbka 2019, przeróbka „Cromwella” Jacka Kaczmarskiegomuzyka: Jacek Kaczmarski Idą na Londyn, idą kury tanie!                       eSiłą ich cena oraz lęk przed głodem.Lęk rodzi popyt, a popyt smażalnie;idą nakarmić chrześcijan chrześcijaniedrobiem miast mlekiem czy miodem!        C D E Bronią się jeszcze wciąż wegetarianie,nie tyle zdrowia żal im co kurczaków.Żal płynie z serca, a z serc zlitowanie,lecz nie litości pragną kury tanie:chcą równych praw i dla ptaków! Dowodem na to, że drób jest jedzony       a G  a G ajest rozrost sieci KFC okrutny:nie może bar ten zachować koronyskoro przez kury został osądzonyi sądzą go własne produkty!                       F G A Jak zwykle chaos jest przy tym i pieprznik,     a G  a G afolwark zwierzęcy karty wszak rozdziela,o swoją przyszłość troszczy się KFCi by usprawnić transport kurzych piersizatrudnia doń DHL-a.                                            F G A Tiry siadają na kołach sflaczałych:                         etransportów drobiu wreszcie kres nastanie!Dla zniewolonych zwierząt wzór wspaniały –opony świnie wszak poprzegryzałyi wielkie słychać gdakanie!                                      C D E Wszystko to wiary, nadziei jest znakiem               a G  a G agdy bar KFC nie ma już swej floty:wieprz się mianuje naczelnym zwierzakiem,świnie zdobyczne zżerają kurczaki,ofiary kurzej ślepoty!                                                F G A Idą na Londyn, idą kury tanie!                       e

Kury Tanie (przeróbka „Cromwella”) Read More »

Odłożyłem życie na potem

słowa i muzyka: Marcin 'Baltazar’ Gąbka, Niemcy, Bernau am Berin, 04.07.2019 Ref) Odłożyłem życie na potem               h G h i zamknąłem je w czarnej komodzie.        G G A h Odłożyłem życie na potem                        h G h by przeczekać je w źródlanej wodzie.      G G A h h h A 1) Przecież jutro wyciągnę je z głębi,                      D A wprawię struny w brzmień barwną symfonię,      e D A przecież przyjdzie czas wyjrzeć z przerębli          e h oceanu straconych szans wspomnień.                  e G Fis ref. 2) Przecież jutro odkurzę mu płytę,                       D A przecież gryf chwycę w skostniałe dłonie,          G G A h usta w twarzy z warstw skóry obmytej                  e h nazwą z wiarę początkiem mój koniec.                 e G Fis ref. 3) Przecież jutro przekręcę w nim klucze,            D A by nastroić, co tak wypaczone,                               G G A h przecież –  wierzcie – ja z toni powrócę,                e h gdy jej przesyt jak gąbka pochłonę.                       e G Fis ref. 4) Przecież jutro dobędę zeń brzmienia –            D A – za to jutro ,co dzieckiem wieczności.                 G G A h Na powierzchnię co wszak się nie zmienia          e h wyjdę jako topielec z ciemności.                            e G Fis Ref fin) I nie wierząc, że grać już nie umiem,        h G h dłonią płetwiastą gryfu nie chwycę,                      G G A h zakrztuszony powietrzem, zrozumiem                  h G h i w wieczystą zanurzę się ciszę.                              G G A h ref fin)

Odłożyłem życie na potem Read More »