Marcin 'Baltazar’ Gąbka, Niemcy 2010-2015
1. Oto miasto i mieszkanie d C F C
i dziewczyna, której los d A d
dziś się zmienia niesłychanie, g d
bo przyjmuje posła głos. B A d
Oto w nocy narzeczony g d
w dylemacie ciężkim trwa, B A
bo któż chciałby takiej żony, g d
co nieślubne dziecko ma? B A d
Oto miasto i mieszkanie d g
i dziewczyna, która chce B C d
mieć bezpieczne pożywanie, g d
dziś tabletki łyka swe. B A d
Oto teraz noc upojna g d
i jej chłopak jest z nią wraz. B A
O swą wolność jest spokojna – g d
nic nie pocznie się dziś w nas! B A
ref. Trzymam życie w rękach obu: d g
pałac dla mnie – Bóg do żłobu! A d
I bądź w niebie wola twoja, d C F C
lecz na ziemi – tylko moja! d A d
2. Oto miasto i gospoda:
mięso, wino, ogień, żar,
król wśród gości, wolność, zgoda,
zgodnych głosów głośny gwar.
Oto miasta peryferia:
dziecko w dłoniach matki drży –
zagłuszone go sumienia
odrzuciły precz, za drzwi.
Oto miasto i klinika
i pacjentka – wolny duch.
Lekarz za nią drzwi zamyka –
odciążony jest jej brzuch.
Oto ciało pośród śmieci,
wyrzucone niczym chłam,
wraz z tysiącem innych dzieci,
ofiar wyzwolonych mam!
ref. Trzymam życie w rękach obu:
pałac dla mnie – Bóg do żłobu!
I bądź w niebie wola twoja,
lecz na ziemi – tylko moja!
3. Oto ogród, w nim przyjaciel
już całuje mistrza w twarz.
On wydany jest ku stracie,
a ty swe dukaty masz.
Oto miasto i pretorium,
w nim namiestnik, mimo że
żona sny ma niespokojne,
znów umywa ręce swe.
Oto szpital, koc, poduszka,
na niej twego przodka twarz
i strzykawka obok łóżka:
już nie żyje miły nasz.
Oto krewni dzięki temu
na wakacje jadą w dal,
bo pozbyli się problemu
i dla siebie mają szmal!
ref. Trzymam życie w rękach obu:
pałac dla mnie – Bóg do GROBU!
I bądź w niebie wola twoja,
lecz na ziemi – tylko moja!
Oto miasto i gospoda,
pusta – grzyb już porósł ją.
W ziemi gnije trup Heroda,
ciało mu robaki żrą.
Oto Piłat swe komnaty
mierzy krokiem drżących stóp.
Judasz rzucił precz dukaty,
jego ciało – ptactwa łup.
Oto dziecko niegdyś drżące
opuściło zimny żłób,
krwią niewinną spływające
ciało zostawiło grób.
Oto człowiek, który w stajni
w rękach matki kulił się,
triumfuje zmartwychwstały,
a ból zmienia się dziś w śmiech!
ref. Trzymam życie w rękach obu:
pałac dla mnie – Bóg do żłobu!
I bądź w niebie wola twoja,
lecz na ziemi – tylko moja!
Trzymam życie w rękach obu..
Lecz gdzie moje ręce są?!
Nagie kości w głębi grobu…
Tylko śmierś własnością mą!