„Kryzys” czyli „Piosenka o kurzym jaju”

      d
1.
Człowiek pewien w dalekim kraju
C
usiadł raz na kurzym jaju.
d
Chociaż bardzo było mu wygodnie,
C                                    d
ucierpiały na tym jego spodnie.
                                          C
Gdy wstał i wyszedł na ulicę, 
                                              d
poczuł na swym tyłku jajecznicę. 
                                                 C
Poszedł więc natychmiast do pralni,
                                             d
by plamę sprać trochę przynajmniej. 

                                                      C
Lecz tam spotkało go rozczarowanie,
                                              d
bo taki napis wisiał na ścianie:
                          C
“Pralnia zamknięta,
                                         F
bo nas lockdown trzyma w pętach,
                           C
pieniędzy nie mamy –
                        d
pralnię zamykamy;
                       C
pralnię zamykamy,
                              d
bo wyboru nie mamy.“


2
. Kiedy szedł przed siebie po chodniku,
to kapało zeń jajka bez liku.
Ludzie go palcami wytykali
przy czym dziwne rzeczy przypuszczali.
Więc nie mówiąc o tym nic nikomu
poszedł szybkim krokiem do domu,
aby wodą z proszkiem do prania
sczyścić ową plamę z ubrania.

Lecz tam spotkało go rozczarowanie,
bo taki napis wisiał na kranie:
“Woda odcięta,
bo rząd o nas nie pamięta,
wsparcia nie mamy –
wodę odcinamy;
wodę odcinamy,
bo wsparcia nie mamy.“


3.
Postanowił kupić nowe spodnie,
bo w tych już nie było zbyt wygodnie:
całe białkiem mu poprze siąkały
i kolorów dziwnych nabierały.
Ale że nasz człek nie miał pieniędzy,
żył on bowiem w wyjątkowej nędzy,
kroki swe skierował do lumpexu,
by tam szukać dżinsu albo dresu.

Lecz tam spotkało go rozczarowanie,
bo taki napis wisiał na ścianie:
“Lumpex zamknięty,
bo nam lock down poszedł w pięty,
pieniedzy nie mamy –
lumpex zamykamy;
lumpex zamykamy,
bo wyboru nie mamy.“



4
. Człowiek ten załamał sie psychicznie,
bo się bardzo czuł niehigienicznie
i gdy w końcu mu obrzydło wszystko,
pragnąc śmierci poszedł nad urwisko.
Tam więc postanowił się rozpędzić
i zeskoczyć prosto w dół z krawędzi,
po to, by roztrzaskać się o skały,
które spod urwiska wyrastały.

Lecz tam spotkało go rozczarowanie,
bo taki napis wisiał na ścianie…
“Urwisko zamknięte,
daj nam kasy na zachęte!
Pieniędzy nie mamy –
urwisko zamykamy!
Urwisko zamykamy,
bo pieniedzy nie mamy!“

Pralnia zamknięta….
Woda odcięta…
Lumpex zamknięty…
Urwisko zamknięte…


Marcin Gąbka – ok. 2007, lekko zmodyfikowane w kwietniu 2021