Marcin 'Baltazar’ Gąbka, Międzychód, czerwiec 2017
1) Z niebios ognistym spadłem huraganem, e a H7
miażdżąc pożogą wątłe komnat stropy: e a H7
króla pogrzebał jego własny zamek, a e a e
gdy dach skruszyły me pancerne stopy. a e a H7
Darłem marmury krzywymi szponami, e a H7
dech mój płomieniem szczątki ścian omotał, e a H7
ogon mój strzaskał harde skarbca bramy, a e a e
w łunie zajaśniał krwawo odblask złota… a C H7
ref. Śpij na swym złotym łożu łupów syty smoku, e C D e
śnij sny rozkoszne, wierz, żeś nieśmiertelny jest, C G D H7
śpij, gnij i tyj, gnuśniejąc w mroku rok po roku, C G D e
śpij, uśpisz czujność swą, aż twój nadejdzie kres. a e a H7 e
2) Mosty zburzyłem, zawaliłem bramy,
łup mój zawlokłem do podziemnej groty,
stos usypałem z skarbów nieprzebranych,
ległem z rozkoszą na tym łożu złotym.
Mógłbym to złoto mnożyć, pożytkować,
zainwestować i odebrać z zyskiem,
jednak ja wolę je po sobą schować,
by to co ważne, było sercu bliskie.
Ref.
3) Ludzie na zewnątrz w opętańczym tańcu
wojen i kłamstwa żywot swój ścierają,
z hasłem pokoju stają wciąż na szańcu,
ciągle ścigając to czego nie mają.
A ja umknąłem wszelkim życia troskom:
złoto jest siłą, ja zaś dość mam złota.
Śpię na pieniądzach, co mi dają boską
rozkosz wiecznego i bez trosk żywota.
Ref.
4) Nagle podbrzusze ból mi przeszył dreszczem!
Otwarłem prędko skośne me źrenice,
a w nich z barwionym mą posoką mieczem
śmiał się szyderczo jakiś mały rycerz!
Chciałem weń zionąć, lecz ma krtań zamarła,
drgawki przeszyły ścierpłe nagle ciało,
bielmo zalało zgasłych oczu szkarłat
I tylkom słyszał jak się złoto śmiało:
ref. Śpij na swym złotym łożu łupów syty smoku
Śnij sny rozkoszne wierz, żeś nieśmiertelny jest
Śpij gnij i tyj, gnuśniejąc w mroku rok po roku
Śpij, już nie zbudzisz się – na smoka nadszedł kres.