Drzewo pieśniarzy
Marcin 'Baltazar’ Gąbka, 05.11.2024 W teraźniejszym mieście przyszłości, w ciasnym mieście globalnej wioski, w gęstej miejskiej przestrzeni cyfrowej, w sieci ulic światłowodowej zostało tylko kilka żywych drzew. Osmolonych od spalin oddechu, wymijanych przez tryby pośpiechu, wzrastających nieśpiesznie ku niebu wśród bilbordów klikbajtów i trendów, niepochopnie świat obserwujących, soku treścią ożywczą łączących sieć korzeni co gości w przeszłości z gałęziami co prą ku przyszłości. Drzewo pieśniarzy, drzewo pieśniarzy! Szumi wbrew obronnym murom ścian wieżowców przed wiatrami cichych refleksji. Rośnie wbrew infrastukturom sztucznych ozdób z fabryk sztucznej inteligencji. Nuci wbrew zatkanym uszom przez słuchawki rolek, trendów, newsów bez treści. Śpiewa wbrew przechodniów sznurom, przeganianych stresem aby czas w czasie zmieścić. Drzewo pieśniarzy, drzewo pieśniarzy! Czasem związany ekranem przechodzień głową w pień jego chropawy ugodzi, ekran upuści co zmysłów powrozem. Podniesie swe oczy na moment by ujrzeć, zadumnie się krótko przelotnie i pójdzie. Czasem turysta tryby zostawi, oknem urlopu skoczy na trawę, dzikość konarów w zachwyt go wprawi. Z drzewem selfi więc strzeli – niech słynie! W śpiesznych kliknięć galerii zaginie. Czasem zmęczony miastem mieszkaniec dotknie, posłucha, poczuje, przystanie: małą gałązkę cichutko ułamie. Pieśni pęd wolnorosły pogładzi, szczep w donicy domostwa zasadzi. Wyrośnie jeszcze jedno z żywych drzew i człowiek będzie nosił jego śpiew. W sieci ulic światłowodowej w gęstej miejskiej przestrzeni cyfrowej w ciasnym mieście globalnej wioski W teraźniejszym mieście przyszłości Może ktoś go usłyszy zrozumie może wraz z nim pieśń swą zaszumi.